- A co ty tak w tej bluzie chodzisz? - spytał podejrzliwie Mariusz. - Przecież ciepło jest mega w domu
- A nie wiem - mignęła się od prawdziwej odpowiedzi.
- Ta jasne.
- No, na serio.
- Magda, od 16 lat...
- Tak, wiem mnie widzisz, przez okrągły tydzień poza wyjazdami na mecze i zgrupowania - podciągnęła rękawy bluzy tak, aby nie było widać nowych ran. - Teraz nie ma wątpliwości?
- Załóżmy, a tak w ogóle to chyba za 40 minut masz trening...
- O KURWA FAKTYCZNIE! - krzyknęła - Yyyyy... sorry?
- Spoko, przyzwyczaiłem się, a teraz to się lepiej zbieraj.
Blondynka biegała po domu, a gdy ubierała buty nagle zauważyła, że nie ma Pauliny i Arka.
- Gdzie Paula i Arek? - spytała.
- Pojechali do rodziców Pauliny, bo wiesz kłopoty w raju.
- To znaczy?
- No kłócą się, a jej mama mieszka w dużym domu i raczej sama sobie nie poradzi, a Arek chciał jechać z nią, bo tęskni za dziadkami.
- Ahaaaa, rozumiem, a za ile wrócą?
- Góra 5-6 dni.
- Spoko, jak Paula by dzwoniła to niech pozdrowi rodziców.
I tyle ojciec ją widział. Szybko biegła w stronę hali, a Mariusz w tym czasie dostał SMSa od trenera o treści "Trening za 30 minut w Energii".
- Okej, chyba jakaś pomyłka w sztabie, ale jak trener każe to przyjdę - pomyślał.
Magda była 10 minut przed czasem. Gdy się przebrała (trochę się to przeciągnęło przez rozmowy z dziewczynami) poszła z koleżankami w stronę boiska. Tam zastały ich trenera rozmawiającego z Falascą. 5 minut po nich do sali weszli siatkarze Skry.
- Mówiłem wam chłopaki! - usłyszała głos ojca.
Prawie wszyscy oprócz Magdy wpatrywali się w trenerów.
- Nie, no młoda ty jesteś niemożliwa! - powiedziała Zośka - libero - gdy Magda wzięła piłka i zaczęła ją sobie odbijać.
- Tak, no stara muszę coś robić, a nie wpatrywać się jak cielę w trenera - odpowiedziała nie przerywając.
- STARA? - powiedziała znowu Zośka.
- MŁODA? - odpowiedziała podobnie Wlazła.
- Uważaj sobie MŁODA!
- A co podskoczysz mi KARLE? - zaśmiała się 16-latka.
- A żebyś wiedziała!
- DZIEWCZYNY CICHO! Was się nie da słuchać po prostu! - bezskutecznie próbowała je uciszyć kapitan.
- A może po krzywo, co?! - zironizowała Magda.
- No właśnie! - dołączyła się Zosia.
- MATKO...
- OJCU! - odkrzyknęły równocześnie atakująca i libero.
- MAGDA I ZOŚKA 30 RZUTÓW NA OBIE STRONY! - krzyknął zły trener.
- Niech się tak trener nie denerwuje, bo stanie trenerowi...
- STANIE? Hela ty zboczeńcu! - szybko przerwała rozgrywającej Magda.
- CHODZIŁO MI O WŁOSY! - pokręciła głową Helena.
- Pierdol, pierdol ja i tak swoje wiem!
- MAGDA DODATKOWO 5 KÓŁEK! - w dalszym ciągu denerwował się trener.
- A jak ja lubię jak trener żartuję! - zaśmiała się.
- No dawaj! Na szybkości! Taka mocna w gębie, a na treningu leń!
- LEŃ?! Jak jestem leniem to mogę w ogóle nie grać - zaczęła biegać kółka, a wszystkie siatkarki śmiały się z miny trenera.
Po kółka robiła z Zośka rzuty.
- Jak ja was nie lubię! - powiedziała zbulwersowana , gdy skończyły.
- Oj, Madzia, Madzia nie denerwuj się, bo się spocisz! - zaśmiała się Iga.
- Cicho, bo jak Magda odejdzie to znowu będę musiała kary za pyskowanie i przeszkadzanie robić sama! - powiedziała Zosia.
- A trener już skończył rozmawiać, bo trening powinien się zacząć 15 minut temu? - spytała blondynka trenera.
Nie odpowiedział do niej bezpośrednio tylko do wszystkich w tym siatkarzy Skry.
- Chyba będziemy się musieli się "podzielić" boiskiem, bo nastąpiła pomyłka...
- Ta, jasne! - przerwała Sawickiemu przynajmniej połowa dziewczyn.
- NO CHYBA MÓWIĘ JASNO! Więc jak mówiłem my będziemy na jednej połowie, a wy na drugiej - powiedział do siatkarzy Skry.
- Taki trening jest bez sensu! - wtrąciła się Magda.
- A masz inną propozycję?!
- No jest 28 osób, więc możemy podzielić się na 4 zespoły i grać na przykład pierwszy na drugi, a trzeci na czwarty!
- MAGDA?! Ty myślisz?! - trener udawał zszokowanego.
- Czasem mi się zdarza.
- To chyba dobry pomysł - zastanowił się trener.
- Ja mam zawsze dobre pomysły! - uśmiechnęła się tryumfująco.
- Oczywiście, że nie! - powiedzieli równocześnie Winiarski i Wlazły.
- Bez komentarza - uznała Magda. - To jak, trenerze?
- Okej.
Trener podzielił ich na zespoły. Dziewczyny zaczęły protestować, że składy są niesprawiedliwe, bo drużyny były złożone albo z samych chłopaków albo z samych dziewczyn.
- Jeju, dziewczyny jak chcecie coś wygrać to musicie rywalizować z często lepszymi od was - gdy Magda to powiedziała wszystkie dziewczyny zdziwione na nią popatrzyły.
- Blondi, nie spodziewałam się po tobie takich mądrych słów - uśmiechnęła się Zosia.
- Blondi? Serio? Ruda, więc widzisz...
- BO TY JESTEŚ RUDA! - przerwała Magdzie wypowiedź Helena.
- Foch FOREVER!
- A się fochaj i tak nikogo to nie obchodzi - posłała starszej koleżance uśmiech Wlazła.
- Dziewczyny gramy! Pierwszy zespół z czwartym - przerwał im trener.
W pierwszym zespole nie było Magdy, a w czwartym byli : Muzaj, Kłos, Badura, Lisinac, Tille, Włodarczyk i Brjovic. Dziewczyny przegrały 3:0. Zeszły z boiska nie pocieszone.
- No, dziewczyny uśmiech, a nie... - zaczęła blondyna.
- Taaa.. ograli nas 3:0 i to wysoko w setach - przerwała jej kapitan.
- Zdarza się! - próbowała przekonać ją Magda.
- Dobra idź graj!
Magda była w drużynie drugiej. Drużyna "BEZMÓZGI" jak je "ochrzciły" inne dziewczyny. W drużynie trzeciej byli : Mariusz, Winiar, Wrona, Maćkowiak, Piechocki, Conte i Uriarte. Zaczynały od zagrywki. Dobre przyjęcie po stronie Skrzatów i od razu rozegranie do Wlazłego. Pasywny blok Magdy, potem obrona Zośki gdzieś spod band reklamowych, wystawa i skończona piłka!
- I tak to się właśnie robi! - krzyknęła w stronę ławki.
Pierwszy set był grany punkt za punkt, ale ostatecznie wygrany przez chłopaków. Drugi wygrany minimalnie przez dziewczyny podobnie jak następny. Ale niestety dwa kolejne poszły na konto Skry i drużyna druga przegrała 3:2. Po rozciąganiu trening się skończył, i dziewczyny zadowolone poszły do szatni. No, może Magda do końca nie była, bo jednak w głowie wciąż miała słowa Sandry, ale starała się to ignorować. Po 30 minutach wyszła z hali i skierowała się w stronę domu. Mario pojechał jeszcze do sklepu. Gdy wrócił Magda nie miała siły rozmawiać. Ręce strasznie ją bolały. Przebrała się w piżamę i poszła do kuchni po picie. Gdy zobaczył ją Mariusz od razu zwrócił uwagę na jej ręce. Nie pomyślała, że przecież piżama ma krótki rękawek.
- Oddaj! - wyciągnął rękę w jej stronę.
- Ale co? - udawała głupią.
- Ty dobrze wiesz co. Zaczyna się na "Ż", a kończy na "A".
Niechętnie wróciła do pokoju i przyniosła ojcu żyletkę.
- To ostatnia czy masz jeszcze jakieś? - spytał podejrzliwie.
- Ostatnia.
- A teraz powiedz mi czemu?
- Nie ważne... - a jej oczy zaszły łzami. "Zdecydowanie zbyt często ostatnio płaczę" - pomyślała.
- Ważne.
- NIE.
- Magda...
- Tak mam na imię.
- Powiedz mi.
Opowiedziała mu o "wymianie zdań" z Sandrą. Gdy skończyła Mariusz powiedział :
- Jak ja bym sobie z nią pogadał!
- Daj sobie spokój. Z takimi ludźmi nie da się nic zrobić.
- Jak ty mi mówisz, że mam sobie dać spokój to dlaczego znowu...
- Nie kończ. Następnym razem chyba po prostu jej przywalę.
- Pozwalam.
Już miała odpowiedzieć kiedy usłyszała dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziała Magda i po drodze do drzwi narzuciła jeszcze bluzę.
Otworzyła drzwi, a w nich zobaczyła Muzaja.
- Witam! Czego? - przywitała się.
- Jak ostatnio tu byłem to zostawiłem bluzę.
- Gratuluję! Wejdź i spytaj się taty, bo ja nie wiem gdzie jest i czy jest.
- O siema młody! - z kuchni wyszedł Mariusz. - A ty Magda mogłabyś nie chodzić...
- Bez spiny! Maciek byłeś kiedyś na basenie? - jak często przerwała Magda.
- Co?
- No byłeś kiedyś na basenie? - ponownie spytała.
- No, byłem.
- Więc właśnie tato.
Poszła do swojego pokoju nie zwracając uwagi na kręcącego głową Wlazłego.
-----------------------------------------------------------------------------------
Kurczę dla was 2 komy to jest mało xD Ale jutro nie idę do szkoły, więc mogłam napisać rozdział ;D Jak się podoba? Dużo w nim rozmów, wieeem ;p To teraz postawię trochę wyżej poprzeczkę - 4 komy = 10 rozdział ;) Pozdrawiam :*
PS W ogóle wydaję mi się jakby Magda z opowiadania miała wahania nastroju jak kobieta w ciąży xD
super;) czekam
OdpowiedzUsuńEej no czemu 4 komy? ;) Ja chce szybko nowy no!
OdpowiedzUsuńTej całeh Sandrusi to bym tak przemaglowała ryj, że by jej rodzona,matka nie poznała za takie gadanie -.-
+ zapraszam do mnie na 21 zycie-jest-za-krotkie.blogsot.com
Pozdrawiam ;**
seper. bardzo ciekawy;)
OdpowiedzUsuńKoolejny :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
świetny ! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : http://zadziornesiatkarki.blogspot.com/
pozdrawiam ;****
+ czekam na kolejny ! :D