wtorek, 23 września 2014

Rozdział 7

Mecz miał się zaraz zacząć, więc Falasca podzielił ich na dwie drużyny pierwsza : Mariusz, Winiarski, Brdjovic, Magda, Kłos, Badura i Tille, a w drugiej : Muzaj, Wojtek, Andrzej, Marechal, Uriarte, Lisinac i Piechocki.
- I co Piechocki chcesz się znowu o coś założyć? - spytała chytrze blondynka.
- Wolę nie... Ja nie wiem co Mariusz ci w domu daje, ale chyba znowu bym przegrał - uznał.
- Bardzo mi to pochlebia - zaśmiała się, a potem krzyknęła - EJ KURDE!
- CO? - krzyknął Winiar.
- Właśnie zdałam sobie sprawę, że wszyscy macie dłuższe nogi ode mnie... TO NIESPRAWIEDLIWE - skrzywiła się.
- Ale ty jesteś ładniejsza od nas - powiedział libero.
- HAHAHAHAHAHAH matka wie, że ćpiesz? - na przytoczenie tego "cytatu" z Igłą Szyte wszyscy polscy siatkarze zaczęli się śmiać.
- JA NIEEEEE!
- To co? Haluny? - dopiero po chwili zauważyła swój błąd - YYYYY... Nie haluny tylko halucyny.
- Magda, ojciec wie, że ćpiesz? - spytał Winiar śmiejąc się.
- DZIĘKI WUJKU! Nie wiedział, a ty mnie wydałeś! Jak mogłeś mi to zrobić?!
- O SORRY, ZAPOMNIAŁEM, ŻE MIAŁEM NIE MÓWIĆ! - Michał udawał skruszonego - Ale Mario to chyba taki nie ogarnięty, że nawet nie zwrócił uwagi.
- Słyszałem! Jesteście tacy głupi jakbyście oboje ćpali!
- Dziękujemy! - powiedzieli równocześnie przyjmujący i blondynka.
- Dobra, dobra koniec tego odpoczynku, gramy! - powiedział Falasca.
Mieli grać jakby normalny mecz. Magda w pierwszym secie miała trudności ze skończeniem ataku, bo wiadomo nie ten zasięg. Mimo to drużyna pierwsza remisowała z drużyną drugą 24:24. Magda szła na zagrywkę. Wykonała stacjonarną tak jak od początku seta. Niezbyt dobre przyjęcie po stronie przeciwników i blok!
- Magda, weź zagraj z wyskoku przecież potrafisz! - krzyknął Winiar.
- Ale ja nie pamiętam jak to się robi!
- No podrzucasz piłkę wysoko, biegniesz, skaczesz i JEB! - "poinstruował" ją Mariusz.
- Jak spierdolę to wasza wina!
Poszła kilka kroków za linię 9 metra. Próbowała wykonać zagrywkę jak najmocniej i... UDAŁO SIĘ! As serwisowy!
- Mówiłem - powiedział zadowolony z siebie Michał.
Następny set padł łupem drużyny drugiej, ale już dwa następne były "koncertem" gry pierwszej. Nawet nie zauważyli jak na trybunach siadły siatkarki GKS Bełchatów z trenerem. Bacznie obserwowali zwłaszcza grę Magdy.

***Na trybunach***
- Dziewczyny jak obstawiacie ile ona ma lat? - spytał trener.
- Nie wiem... 20? Więcej? - zasugerowała jedna.
- Nie możliwe nie wygląda na więcej niż 20! - odpowiedziała druga.
- Ale gra jakby miała grubo ponad 25! - do rozmowy włączyła się kolejna siatkarka bełchatowskiego klubu.
- DZIEWCZYNY! To jest córka Mariusza Wlazłego, może mieć góra 17 lat! - powiedziała kolejna.
- Trenerze, mamy problem z pozycją atakującej, Mela ma kontuzję, może jej zaproponujemy? - spytała kapitan zespołu.
- Właśnie się nad tym zastanawiam, ale wiecie to jest trening, a nie mecz, ona ma jak mówicie góra 17 lat...
- I co z tego?? - spytała przynajmniej połowa.
- To, że zawsze jest jakaś presja i nie wiadomo jak ona sobie z tym poradzi!
- Bzdury! Wygląda na pewną siebie! - znowu odezwała z kapitan.
- Może najpierw zapytajmy, a nie snujemy plany, które mogą być nierealne! - włączyła się libero.
- Czemu niby mogą być nierealne?
- Zobaczcie jak ona gra! Przecież bez powodu nie zrezygnowała! Może miała kontuzję albo w ogóle przez jakieś problemy zdrowotne nie może grać zawodowo! - odparowała znowu libero.
- Masz rację, Zosia!

***Znowu parkiet***
- I co Magda, jak się grało? - spytał Muzaj.
- Spokooo -  prawie niezauważalnie się skrzywiła, ale mimo to zauważyli to Mariusz i Michał.
- Magda co jest? - zaniepokoił się jej ojciec - Plecy?
Tylko pokiwała głową. Gdy była juniorką zdarzyła jej się poważna kontuzja kręgosłupa. Skutki odczuwała po każdym trudniejszym treningu.
- Jak źle? - spytał tym razem Winiar.
- Bywało gorzej - odpowiedziała na pytanie.
- Jakby coś to mów - powiedział Wlazły.
- Okej - blondynka usiadła na krzesełku i odchyliła głowę próbując zignorować ból w okolicach kręgosłupa.
Nagle podszedł do niej jakiś mężczyzna.
- Dzień dobry! Jestem Maks Sawicki trener GKS Bełchatów - zaczął, a Magda bardzo się zdziwiła.
- Świetnie grasz! - podbiegła do nich jakaś dziewczyna na oko 25 letnia.
- Dziękuję... - odpowiedziała najbardziej miłym tonem na jaki umiała się zdobyć.
- Mamy problem z pozycją atakującej i... może ty byś chciała u nas grać? - spytał powoli trener klubu.
Nie wiedziała co ma odpowiedzieć, a do tego czuła na sobie wzrok wszystkich siatkarzy.
- W sumie... mogłabym, ale od razu mówię, że nie jestem w stanie grać długiego, pięciosetowego meczu w pełnym wymiarze, bo niestety skończyłoby się to raczej nie zbyt dobrze - odpowiedziała, gdy zastanowiła się nad tym co ma powiedzieć.
- Mówiłam - usłyszała szept jednej z dziewczyn z drużyny.
- Cicho bądź Zośka! - usłyszała kolejny głos.
- Rozumiem. Ale mimo wszystko myślę, że możesz nam pomóc w zakwalifikowaniu się do OrlenLigi. O ile wiem masz szkołę, więc możesz chodzić na te treningi, na które będziesz mogła - znowu zabrał głos trener.
- Dobrze, a kiedy są te treningi?
- Codziennie od 18:30 do 20 tutaj. Możesz zacząć od...
- Od jutra?
- Jeśli chcesz, - powiedział trener - a teraz dziękuję, bo muszę zacząć trening z dziewczynami.
- Dziękuję - odpowiedziała. - A wy to co się tak gapicie?
- Po to mam oczy - zaśmiał się Piechocki.
- Niech ci żaba do nich wskoczy! - wystawiła mu język.
Siatkarze poszli się przebrać, a ona weszła do drugiej szatni. Szybko się wzięła prysznic i się ubrała. Przed halą czekał już na nią Mariusz.
- Jak tam plecy? - spytał, gdy tylko ją zobaczył.
- Dobrze - uśmiechnęła się.
- Magda... ja nie wiem czy z tym graniem w klubie to dobry pomysł - powiedział cicho.
- Co?! - jej oczy rozszerzyły się.
- No, bo przecież wiesz, że twoja kontuzja była na tyle poważna...
- Zdaję sobie sprawę! - uniosła głos.
- Jeśli zdajesz sobie sprawę to wiesz, że to się może skończyć nawet tym, że zostaniesz...
- Dobrze wiem! Ale chyba jesteś w stanie zrozumieć jak mi jest ciężko! Trenowałam tyle lat, a teraz przez tą jebaną kontuzję muszę uważać, żeby nie być kaleką! - opuściła głowę, a jej oczy wypełniły się łzami.
- Nie płacz... Nie będę się wtrącał, ale wiesz, że jak coś to masz mówić - powiedział i przytulił ją.
- OOOO JAK SŁODKO! - krzyknął Winiar, który jako ostatni wyszedł z Energi - Tatuś z córcią!
- Tylko nie z córcią, błagam! - jęknęła Magda.
- No CÓRCIA jedziemy do domu - zaśmiał się Mariusz.
- PFFFFF... Już wredny - skrzywiła się.

***Nazajutrz***
Od rana denerwowała się. W szkole nie mogła się skupić przez co dostała kolejną pałę z chemii. W domu nic o tym nie wspomniała. Spakowała wszystko co było jej potrzebne i wyszła 30 minut wcześniej. W parku 10 minut od domu wyjęła paczkę papierosów. Wyjęła jednego i schowała paczkę do kieszeni kurtki. Paliła, ale nikt z dorosłych tego nie wiedział. Aż do teraz.
- Magda, ty palisz?! - usłyszała za sobą głos "wujka" Winiara.
- O kurwa no to wpadłam! - pomyślała, a na głos powiedziała tylko - Yyyyyyy... no... tak...
- A Mariusz o tym wie? - spytał podejrzliwie doganiając ją.
- Nie wie, ale wujek proszę cię, nie mów mu! - spojrzała na Michała błagalnym wzrokiem.
- Ale to jest uzależnienie! Przecież nie możesz palić!
- Mogę - warknęła - Nie powiesz? No błagam!
- Nie powiem, ale weź się zastanów czy warto się truć.
- Zastanowię się.
- Jak jeszcze kiedyś cię przyłapię to powiem Szamponowi.
- Nie martw się wujek nie dam się przyłapać, a teraz sorry, ale muszę iść szybko na trening - kłamała, ale nie chciała ciągnąć tej rozmowy.
Gdy doszła na halę ponownie zaczęła się bardzo denerwować. Jak ją przyjmą dziewczyny jak się dowiedziała wszystkie starsze od niej? Weszła do budynku i poszła w kierunku szatni. Inne dziewczyny już tam były.
- Cześć? - powiedziała niepewnie.
- No hej! Witamy! Cześć MŁODA! - przywitały się z nią siatkarki.
- Mamy nadzieję, że pomożesz nam w wygrywaniu? - spytała niziutka dziewczyna.
- Jak tylko będę mogła - mrugnęła do niej.
Gdy się przebrała poszła z wszystkimi na boisko. Była zadowolona, bo inne poczekały na nią i pytały o różne rzeczy, więc nie czuła się skrępowana. Trener przywitał ją, poinformował o turnieju, który odbędzie się za 3 tygodnie. GKS miał grać z Atomem Trefl Sopot, Muszynianką i Gedanią Gdańsk. Trening wydał jej się łatwy, wydawało jej się też, że poszedł jej dobrze w czym utwierdził ją trener i zawodniczki. Trener jeszcze ją spytał z jakim numerem chce grać na koszulce. Z wolnych wybrała 16 i poinformowała go, że na koszulce musi mieć nazwisko Wlazły, a nie Wlazła co wcale jej się nie podobało, ale co miała zrobić. Wróciła do domu.
- Jak tam na treningu? - spytała ją Paulina po powrocie.
- Okej - uśmiechnęła się.
- Robię pranie masz coś? - zadała kolejne pytanie.
- Tak, zaraz przyniosę.
Wzięła rzeczy, które miała przygotowane oraz wzięła kurtkę z wieszaka i zaniosła macosze. Następnie poszła do swojego pokoju, ale długo tam nie było jej dane tam posiedzieć.
- MAGDA, CHODŹ TU NATYCHMIAST! - usłyszała głos Wlazłego z kuchni.
- Idę! - odkrzyknęła.
Gdy weszła do kuchni poczuła na sobie zdenerwowany wzrok ojca.
- CO TO JEST?! - od razu zapytał trzymając w ręku pudełko papierosów, JEJ papierosów.
- Emmm... - opuściła głowę nic nie mówiąc.
- No proszę! Powiedz mi co to jest?! - powiedział już odrobinę spokojniej.
- No... Papierosy? - w dalszym ciągu nie patrzyła na Mariusza.
- Co one robiły w twojej kurtce?!
- Ja jebię jaka ja jestem głupia... - walnęła się w głowę.
- No właśnie bardzo! - atakujący gotował się ze złości - Za kasę, którą ci daję kupujesz papierosy?! To już ich nie będziesz dostawać!
- Ale, tato...
- Nie ma żadnego "ale"!
- Ale...
- Powiedziałem?! Idź do swojego pokoju! Jeszcze raz coś takiego znajdę! A może jeszcze się okaże, że z tym ćpaniem to nie są takie sobie żarty?!
- Nie, no chyba zwariowałeś!
- Chyba ty jak się tak trujesz!
Nie podejrzewała, że Mariusz może aż tak zareagować. Popatrzyła tylko na ojca, odwróciła się i poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i popatrzyła w ścianę.
- Ale ja jestem głupia - powiedziała sama do siebie. - Mogłam schować je do torby!

--------------------------------------------------------------------------
Macie rozdział :) Trochę dłuższy, może być? Jakby co to u mnie w opowiadaniu liceum zaczyna się w październiku, bo wiecie we wrześniu były MŚ, a ten wątek będzie mi potrzebny potem ;D POLSKA MISTRZEM ŚWIATA! Jak Polska wygrała to zaczęłam skakać po pokoju i krzyczeć "O MÓJ BOŻE JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!", a potem przez 20 minut "Nie, to niemożliwe". Szkoda, że 3 siatkarzy odchodzi, a Winiar zawiesza karierę w repre :C Mam nadzieję, że Mario zmieni zdanie :) 3 komy = 8 rozdział :D Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. świetny ;) ciekawa jestem co młoda jeszcze wymyśli ;) no i podejście Wlazłego mnie rozwala po prostu :D zapraszam do mnie na http://zadziornesiatkarki.blogspot.com/
    pozdrawiam ;* i czekam na kolejny ! ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. No to wpadla z tymi fajkami.. w sumie to skads to znam, ale ciiii... ;D ja tego nie powiedzialam xd
    Czekam na nastepny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wpadka z tymi fajkami xD Ale na końcu "Ale jestem głupia! [...] Mogłam je schować do torby!" mnie osobiście rozwaliło ;p Ogulnie fajnie, że Magda będzie grała w GKSie, ale coś czuję, że te plecy... No nic pozdrawiam i czekam na kolejny :p

    OdpowiedzUsuń