Muzaj znalazł swoją bluzę, a gdy wyszedł Magda zaczęła oglądać "Green Street Hooligans" na laptopie. Mario rozmawiał już od dobrych 20 minut przez telefon z Pauliną. Oczywiście przy okazji oglądał telewizję, więc mówił "dość" głośno. Magda postanowiła coś z tym zrobić, więc poszła do salonu.
- TATO MÓJ KOCHANY! - krzyknęła.
- Paulina poczekaj chwilę - powiedział do telefonu. - Czego chcesz, Magda?
- Albo wyłącz telewizor albo przestań drzeć ryja do swojego fona jakbyś był głuchy!
- A co jakiś problem?!
- TAK! Oglądam film na słuchawkach, a i tak cię słyszę!
- No i bardzo dobrze! Za takie odzywki będę darł ryja jeszcze głośniej! - odpowiedział unosząc palec do góry.
- No proszę CIĘ! TAK BARDZO ŁADNIE!
- Jak tak ładnie to... nie!
- NO JA PIERDOLE!
- Nie pierdol, bo...
- Przyciszysz się czy nie?
- No... dobra może trochę.
- Dziękuję bardzo, Panu Łaskawcy!
Blondynka poszła dalej oglądać film, a jej ojciec odrobinę ciszej dalej uskuteczniał swoją rozmowę. Wlazły po kolejnych 20 minutach skończył i oglądał coś w telewizji, a Magda w dalszym ciągu oglądała film. Gdy skończyła poszła jeszcze umyć zęby. Mijając salon zobaczyła leżący na stole telefon Mariusza z włączonym facebookiem.
- OOOO będzie karny na oficjalnym profilu! - pomyślała.
Wzięła ostrożnie "szajsunga" jak to nazywała, zrobiła sobie samojebkę mając w tle śpiącego Mariusza i wrzuciła z opisem "Tak to jest jak się rozmawia tyle przez telefon! Zgadnijcie od kogo karny? Podpowiedź : imię kończy się na A :))))!". Odłożyła telefon na miejsce i poszła do łazienki. Gdy trochę się ogarnęła przed snem wróciła do salonu. Wyłączyła telewizor, zgasiła światło i poszła spać. Rano obudził ja jak zwykle przeklęty budzik. Miała dzisiaj na 9, więc nawet się wyspała. Wlazły dalej spał rozwalony na kanapie, więc Magda postanowiła go "delikatnie" obudzić. Wzięła swojego iphone'a, wyszukała w muzyce "Szaloną Rudą" i podgłaśniając przyłożyła do ucha ojca.
- ŁO KUR... MAGDA ZABIJĘ CIĘ! - krzyknął lądując na podłodze.
- Było WSTAĆ wcześniej! - zaśmiała się.
- Zobaczysz jaką ty będziesz miała pobudkę jak wstanę wcześniej od ciebie!
- Już się boję! - blondynka udawała przestraszoną.
W tym czasie przyszedł do niej SMS.
Od Fabian :
"Przypominam dzisiaj na 9:50 :)"
Do Fabian :
"O JAK MIŁO! Dzięki za przypomnienie ;)"
- Mam dzisiaj na 10 - poinformowała ojca.
- Spoko - odpowiedział.
Magda ubrała się, spakowała do końca, a i tak pozostało 1,5 godziny. Włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach. Zatrzymała się na Polsacie Sport na którym była powtórka wygranego finału Mistrzostw Świata. Pod koniec ostatniego seta szczerzyła się niemożliwie do ekranu.
- Co oglądasz, że się tak szczerzysz? - spytał Mariusz wchodząc do dużego pokoju.
Nie odpowiedziała tylko patrzyła dalej. Przy ostatniej piłce czuła takie emocje jakby oglądała na żywo. Jak zobaczyła siebie przytulającą Paulinę i Arka, który gdzieś tam obok skakał po wygranej na trybunach jak wtedy zaczęły jej lecieć łzy szczęścia.
- Ty tak na stówę kończysz tą karierę? - spytała po chwili ojca.
- Raczej tak, ale jak oglądam to wcale nie mam ochoty.
- Nie dziwię się - uśmiechnęła się.
W szkole nic nie było w stanie zepsuć jej humoru.
W ogóle ten tydzień było jakoś tak spokojnie i minął jej strasznie szybko.
Turniej zbliżał się nieubłaganie, a treningi były intensywne. Kolejne 4 dni minęły i już były na hali. Bilet kosztował 5 złoty od meczu, więc zjawiło się nawet dużo ludzi. Oczywiście w tym kilku siatkarzy. Magda poszła w ich stronę.
- No, widzę, że dotrzymałeś słowa tato - uśmiechnęła się.
- No wiadomo!
- Z kim gracie pierwszy mecz? - zaciekawił się Winiar.
- Atom Trefl Sopot, jutro Gedania Gdańsk, a na końcu Chemik Police.
- No to gruuubo! Musicie wygrać! - uznał Muzaj.
- Byłoby fajnie, ale patrzcie na dziewczyny - wskazała ręką na koleżanki Magda.
- No, wyglądają jakby miały iść na ścięcie.
- No właśnie! Z takim podejściem to gówno zdziałamy w tym meczu.
- Zmotywuj je jakoś! - polecił Wrona.
- Ta, a myślisz, że nie próbowałam? - powiedziała zrezygnowana. - Dobra, ja idę.
Poszła w stronę boiska. Kilka siatkarek z Sopotu już było. Na jednej koszulce zobaczyła znane sobie nazwisko. Dziewczyna, na którą patrzyła odwróciła się. Ich spojrzenia się spotkały. Magda poszła w jej stronę wolnym krokiem.
- Ola? - spytała, gdy była już blisko.
- Magda? - odpowiedziała dziewczyna.
- JEJU CZEŚĆ! - powiedziała i przytuliła ją. - Czyli ci się udało?
- Tak! Ale dawno się nie widziałyśmy!
Byli na wakacjach. Niedaleko miejsca, w którym byli, a w sumie leżeli jakaś dziewczynka kłóciła się z ojcem.
- Tato, zagrasz ze mną? - spytała z nadzieją w głosie.
- Za chwilę.
- Za chwilę jest od 3 dni!
- Zaraz wrócisz do domu!
- A Klara nie może ze mną zagrać?
- Widzisz, że Klara zajmuje się Kacprem!
- Ale on ŚPI!
Ojciec dziewczynki nie odpowiadał jej. Magda chciała zagrać w siatkę z Mariuszem, ale zapomniała wziąć piłki z ich mieszkania.
- Magda, a może pożyczysz piłkę od tej dziewczyny? - zaczął Wlazły.
- W sumie czemu nie.
- I może spytaj jej czy zagra z nami, bo po 1 w dwie osoby to tak głupio, a po 2 ona się chyba nie doczeka tej gry.
- Okej, okej.
Magda podeszła nieśmiało do dziewczyny. Tak na oko miała 12-13 lat tyle co ona.
- Hej, mogłabym pożyczyć piłkę?
- Jasne, bierz.
- A słuchaj, może zagrałabyś z nami - wskazała dłonią na siebie i ojca.
- Jeśli nie będzie wam to przeszkadzać to mogę - uśmiechnęła się.
- No to chodź.
- Chwilka.
Dziewczyna podbiegła do ojca i zakomunikowała mu, że idzie pograć, żeby zawału nie dostał, że jej nie ma. Odpowiedział jej :
- Okej. A i twoja mama mi napisała, że dostałaś się do tego gimnazjum.
- Fajnie, pewnie nie jest zadowolona.
I podeszła do Magdy.
- Tak w ogóle to Ola jestem - znowu się do niej uśmiechnęła. - Ola Bilska.
- Magda Wlazły.
- Domyśliłam się - mrugnęła do niej.
- Tata, chodź! - powiedziała do ojca blondynka.
- Idę.
Mario podszedł do nich.
- Dzień dobry, Ola - przywitała się grzecznie.
- Mariusz.
- Wiem - ponownie uśmiechnęła się niebieskooka.
Gdy zaczęli grać dziewczyny zaczęły rozmawiać :- Tak w ogóle to skąd jesteś? - powiedziała Magda.
- Z Gdańska.
- A ile masz lat?
- Skończyłam 13 w maju, a ty?
- 13 skończę w listopadzie.
- Dobrze grasz! Jak długo grasz?
- W klubie zacznę drugi rok od września.
- Bez kitu!
- Bez kitu to okna wypadają - zaśmiała się Ola.
- Ej, nie, ale serio?
- No tak! Teraz będę jeszcze w klasie o profilu siatkarskim.
- Sorry, że usłyszałam, ale dlaczego twoja mama ma nie być zadowolona? Przecież nie każdy tam się dostaje!
- Spoko! Po prostu moja mama by chciała, żebym szła do gimnazjum dwujęzycznego, a potem najlepiej do liceum gdzie wszystkie przedmioty po angielsku - przewróciła oczami.
- A jaką masz średnią?
- Powiedzmy, że za wysoką niż bym chciała, a ty?
- 5,50. Ale powiedz no!
- 6,0...
- "Za wysoką"?!
- No tak, bo przez nią cała moja rodzina mi mówi, że jestem za zdolna, żeby być sportowcem, ale ja jakoś siebie nie widzę w roli lekarza, prawnika lub kogoś podobnego!
- To jak cała rodzina ci o tym mówi to jakim cudem ich przekonałaś?
- Powiedziałam, że jak będę chciała to przecież mogę napisać słabo egzamin i tylko się zbłaźnić, a w ogóle, że jak nie zaryzykuję to nie zyskam.
- Szantażystka?
- Może trochęęęę. Jak długo jeszcze będziesz tutaj?
- 6 dni.
- O! Ja też!
- A potem szara rzeczywistość.
- No dokładnie! Zero anonimowości pewnie masz ty i pan jak idziecie przez ulicę?
- No niestety, aż się zdziwiłam, że tutaj tak dużo Polaków i prawie zero namolnych ludzi!
- Pewnie im głupio się podejść i spytać w końcu wakacje, nie?
- Możliwe.
- Nawet bardzo! Wiem po sobie - zaśmiała się.
- Naprawdę?
- No w sumie, ale ja już jeden autograf mam z poprzedniego sezonu - mrugnęła do Magdy.
Potem przez cały pobyt w Chorwacji trzymały się razem. Po powrocie do kraju utrzymywały kontakt przez portale społecznościowe i widywały się czasem na meczach reprezentacji.
- Nie, aż mi się nie chce wierzyć, że się spotkałyśmy bez ustalania! - uśmiechnęła się do Oli.
- No! Sorry memory, ale dzisiaj będziemy musiały was pokonać!
- Nigdy w życiu! Nie damy wam się!
***30 minut później***
Mecz się zaczynał. Magda zaczynała go w kwadracie, Ola na boisku po drugiej stronie siatki. Akcje Bełchatowiankom się nie kleiły. Masa błędów i nie skończonych piłek. Pierwszy set przegrany 14:25. Drugi set GKS zaczął tym samym składem. Trener zmienił Anię (ich drugą atakującą) na Magdę dopiero przy stanie 11:16 po przerwie technicznej. Była na prawym ataku, a po tej akcji miała zagrywkę. Iza Bełcik zagrywała. Słabe przyjęcie Zosi i od razu sytuacyjna do Wlazłej. Wypchnęła po rękach Oli piłkę. Na tablicy 12:16. Poszła za linię 9 metra. Wyrzuciła sobie wysoko piłkę i uderzyła mocno. Libero Atomu puściła piłkę. Był to błąd, bo mikasa wylądowała idealnie w 9 metrze boiska przeciwnika. Bełchatowski klub dzięki zagrywce blondynki zdobył 3 kolejne punkty. Trener gości wziął czas, ale Magdzie nie przeszkadzało to w kontynuowaniu swojej serii. Po błędzie tablica wyświetlała wynik 19:17. Tego seta GKS już nie wypuścił i wygrał do 21. Następnego wygrały na przewagi do 27:25. Ostatni set był spacerkiem wygranym do 19. Dziewczyny schodziły z boiska szczęśliwe.
- Mówiłam wam, że wygramy? - spytała Magda.
- No mówiłaś...
- A więc na jutro Bounty dla mnie!
- Ja ci mogę kupić nawet 30 Bounty za uratowanie nam meczu! - powiedziała ich kapitan.
- Oj tam, przecież ja sama go nie wygrałam - uśmiechnęła się.
Przy rozciąganiu podszedł do niej jakiś mężczyzna i powiedział :
- Dzień dobry! Pracuje dla strony siatkarskaliga.tv, czy mógłbym przeprowadzić z tobą wywiad?
- ZE MNĄ?! - spytała Magda zdziwiona.
- Tak, z panią.
- No dobrze - uśmiechnęła się i wstała.
-Razem ze mną atakująca GKS Bełchatów Magda Wlazły. Magda, powiedz nam jakim cudem w drugim secie zdobyłyście tyle punktów dzięki twojej zagrywce?
- Szczerze powiedziawszy to sama nie wiem. Ale na pewno nie były to punkty zdobyte tylko dzięki mojej zagrywce, ale także bloku i obronie dziewczyn
.- Wygrałyście 3:1 mecz z PGE Atomem Trefl Sopot. Jakie to uczucie?
- Na pewno jesteśmy bardzo zadowolone, zwłaszcza, że pierwszy set nie był zbyt dobry w naszym wykonaniu
.- No właśnie, czym to było spowodowane? - Myślę, że stres i przeciwnik zrobił swoje.
- Czyli myślisz, że jakby twoje koleżanki nie były zestresowane to mogłybyście wygrać nawet 3:0?
-Myślę, że byłybyśmy w stanie, ale Atom to jest świetna drużyna, więc myślę, że to nie byłoby takie łatwe.
- Widać było po niektórych akcjach, że nie jesteś do końca z nich zadowolona, czemu?
- Często słyszę, że za dużo od siebie wymagam, więc to chyba wszystko wyjaśnia.
- No i ostatnie pytanie. Wygracie ten turniej?
- Nie wiem, ale na pewno się postaramy.
- Dziękuję!
- Ja również dziękuję!
Poszłam do dziewczyn do końca się rozciągnąć.
- MAGDA BURŻUJU!
- Tak słucham! Od teraz macie się do mnie zwracać per : Wasza Wysokość! - udawała damę.
- A to dlaczego? - powiedziała jak zwykle nie w temacie Ania.
- Bo udzielałam przed chwilą wywiadu i pewnie jak zwykle wyglądam w chuj brzydko, więc tylko mówienie do mnie Wasza Wysokość mi humor poprawi! - mówiła dalej tym samym tonem.
- Wiesz ogarnij się, bo ja pierdzielę to, że nam mecz wygrałaś to cię nie upoważnia! - zaśmiała się Zosia.
- Ej, patrzcie tam ludzie stoją i się gapią ciekawe po co? - spytała Magda.
- Autografejszyn pewnie chcą od ciebie i w ogóle, tępa pało! - odpowiedziała jej szybko libero.
- Taaaa jasne! - zaśmiała się Magda.
- No weź idź tam się napij czy coś to zobaczysz!
- Okej, to idę!
Poszła jak gdyby nigdy nic w stronę swojej wody. Gdy tak sobie ją piła usłyszała :
- Pani Magdo! Można autograf? - podniosła swoje brązowe oczy i zobaczyła tych wszystkich ludzi, którzy się na nią gapią.
- Jasne tylko chwilka - odpowiedziała, odłożyła wodę i podeszła do band.
Wszyscy ludzie po kolei brali od niej autografy, a co, bo niektórzy robili sobie z nią zdjęcia. Gdy już miała iść do dziewczyn zawołała ją jakaś mała dziewczynka.
- Jejku, jaka słodka! - pomyślała Magda, odwróciła się i ponownie podążyła w stronę band.
Wzięła dziewczynkę na ręce i poczekała aż jej tata zrobi zdjęcie. Potem już "była wolna", ale podeszły Skrzaty.
- Hej, hej Magda jak ci się podoba bycie w blasku... - nie zdołał dokończyć Muzaj, bo Magda mu przerwała.
- Miło, że ci ludzie chcieli ode mnie zdjęcie albo podpis, nie rozumiem czemu narzekacie.
- No wiesz jak dajesz milionowy podpis i jeszcze jest milion hot10 to wiesz! - powiedział Winiar. - A tak w ogóle szacun młoda uratowałaś im mecz!
- Nie uratowałam, bo ja nie przyjmowałam, rozgrywałam, blokowałam i nie kończyłam wszystkich akcji sama! - pokręciła głową.
- Masz takie podejście do sprawy jak Szampon! - zaśmiał się Kłos.
- Jednak w czymś musimy być podobni! A tak w ogóle tato nikt cię nie przyłapał jak jesteś nieuczesany? - zaśmiała się.
- Nie, bo jestem uczesany! - zrobił minę typu "me gusta".
- Spoko, a teraz sorry muszę iść zabić Rudą za to, że musiałam być "fejs tu fejs" z tymi wszystkimi ludźmi, a to było stresujące! - uśmiechnęła się.
- Aaaa to faktycznie idź ją zabij! - zaśmiał się Kłos.
Nie odpowiadając poszła (znowu) w stronę dziewczyn.
- No i co?! Mówiłam! - zaśmiała się libero.
- Mówiłaś FUCKtycznie! Wiesz jakie to stresujące było? - również wyszczerzyła się Magda.
- Jak byłam dzieckiem to zawsze chciałam rozdawać autografy i w ogóle, a wy? - uśmiechnęła się kapitan zespołu.
- No jacha! Ja zawsze mówiłam "Muszę pracować tak ciężko, żeby kiedyś mój podpis można było nazwać autografem" - uśmiechnęła się blond włosa atakująca.
----------------------------------------------------------------
4, a nawet 5 komów było, a więc 10 rozdział ;) Mam nadzieję, że się podoba? ;D 4 komy = 11 rozdział :3 A tak w ogóle dziękuję za tyle wyświetleń! :* Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :D
no i kolejny zajebisty rozdział :) czekam na kolejny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Super rozdział ;D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny ;**
zapraszam na 22 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
UsuńPozdrawiam ;**
Rozdawanie autografow zawsze spoko ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny ;)
Czekam na następne :D
OdpowiedzUsuńFajny bloog :D tak btw. mój trener ma na nazwisko Bilski :D i też ma córkę, ale ma na imię Lena :)
OdpowiedzUsuń