czwartek, 4 września 2014

Rozdział 1

DRozdział dla Młodej, bo zgadła kto jest ojcem Magdy ;D Gratki ;)
------------------------------------------
- Wracasz do świata żywych?
- Po rocznej przerwie wracam - zaśmiała się, ale mimo to gdzieś w środku czuła niepokój. 
- W końcu!
- Wujek, ty się tak nie ciesz, bo jak nie będzie Mistrzostwa Polski to już nie będziesz najlepszym przyjmującym!
- Uważaj,  bo Winiar będzie się znów bawił w napuszoną księżniczkę - mrugnął do niej Muzaj.
- Pffff... Ja przynajmniej nie mam twarzy do wymiany jak ty, MŁODY.
- No, nie powiedziałbym,  wydaję mi się,  że Magda - wtrącił się Wlazły
- Czyli jednak coś nas łączy, tato?
- Jak wy ze sobą w jednym domu wytrzymujecie?
- No, jakoś muszę - odpowiedziała Kłosowi.
- Ale to tak jakby dwie małpy w jednej klatce?
- Winiar, jak ty coś powiesz... - Mario chyba nie spodobało się określenie go jako małpy.
- Magda, to małpa od urodzenia chyba - skwitował Endrju Wrona.
- Chłopaki,  chyba trzeba zacząć trening? - spytał trener Falasca.
- Już idziemy - mruknęli wszyscy.
Ona usiadła na trybunach i porobiła trochę zdjęć siatkarzom. Oglądając efekty "nudy" poczuła na sobie czyjś wzrok, ale nie zamierzała podnosić swoich brązowych oczu znad aparatu.
- Magda, pay attention! - trybuny takie duże, a piłka musi lecieć akurat w jej stronę.  Szybko położyła aparat na krzesełko obok, a sama odbiła piłkę palcami nad głową i podała ją Conte. Zobaczyła,  że długi rękaw koszulki uniósł się,  odsłaniając jasne blizny. Szybko je zakryła. Nie wstydziła się tego, ale wiele osób krzywo na nią patrzyło, więc postanowiła zakrywać ślady jak mogła.  Wiele osób to brzydziło. Gdy trening się skończył wyszła przed halę i usiadła na jednej z ławek.  Wiatr potargał jej długie blond włosy. 
- Ładnie tak wyglądasz.  Zresztą ogólnie jesteś ładna.
- Dziękuję - odwróciła się i zobaczyła odchodzącego Kacpra Piechockiego.
Uznała zachowanie chłopaka za miłe,  ale i dziwne. Po 5 minutach z hali wyszedł jej ojciec. W drodze do domu myślała. O jutrzejszym rozpoczęciu roku w 2 klasie liceum i o słowach libero. Co to miało być? Jak był tego cel? Zwykły podryw? W domu przez głowę w chmurach uderzyła głową w futrynę od drzwi i zbiła szklankę.
- Magda, coś się stało? - spytała ją w końcu Paulina - żona Szampona.
- Nie, nie tak po prostu się zamyśliłam
- Okej.
-----------------------------------
Obiecałam rozdział , więc macie ;) Za dwa kom kolejny ;D Sorry, że taki krótki,  ale szkoła i te sprawy ;))) Na razie nic się nie dzieje, ale to początek ;D Pozdrawiam ;****

1 komentarz:

  1. Ta wymiana zdań między zawodnikami , a Magdą xD Lejęęę xD Ogólnie po takim świetnym prologu oczekiwałam troszeczkę więcej, tak tyci-tyci . Ale ogólnie to rozdział fajny, czekam na kolejny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń