wtorek, 4 listopada 2014

Rozdział 17

Przez dobre 10 minut dalej się śmiali.
- Co ja taki śmieszny jestem? - spytał się Arek po chwili.
- Bardzo. A zwłaszcza twoja twarz - Magda patrzyła na zmieniający się wyraz twarzy brata. - Nie no żartowałam, nie obrażaj się!
- Jestem obrażony. Foch forever! Mów do ręki! - odwrócił głowę.
- Dobra, jak chcesz, fochaj się dalej!
- Żartowałem! - rzucił się na nią. - Tulimy!
- Chyba raczej dusimy - zaczęła się znowu śmiać.
- Wy się raczej tu zaraz zabijecie - parsknął śmiechem Mario.
- Wzrokiem - powiedział mu na to Arek co wywołało kolejny wybuch śmiechu.
- Jak tam twój samochód? - spytała Magda brata.
- Skończony! - uśmiechnął się tryumfalnie.
- CO?! - spytała zdziwiona.
- NO! - pokazał jej skończony samochód Aro.
- Dziecko, które ma 5 lat buduje z klocków lepiej ode mnie. Dzisiaj wygrałeś - przyznała Magda bratu.
- Wiedziałem - powiedział chłopiec.
- Gratuluję Arek! - przybił piątkę synowi Mariusz.- Magda słaboooo!
- A weź się goń! - odpowiedziała blondynka.
- Magda nie umie przegrywać! - zaczął się śmiać Arek.
- Nie umiem, fakt. Ten trudny charakter!
- Ale robisz postępy już się do tego przyznajesz! - powiedziała Paulina.
- Kiedyś trzeba, nie? - zaśmiał się Mario. - O fuck! Która godzina?
- 17:00 - powiedziała Magda patrząc na ekran telefonu. - Chyba się na trening spóźnisz?
- NO!
- Jaki zapłoń - śmiała się Magda wraz z Pauliną widząc biegającego po domu Mariusza. - Taaaaaaki ogarnięty!
- Tak śmiejcie się! - wywrócił oczami Wlazły. - To ja biegnę, pa!
- Paaaa! - krzyknął Arek. - Idę oglądać bajkę!
- To idź - odpowiedziała mu Magda.
- No to idę!
- Dobra ja idę lekcję zrobić, bo potem muszę się w Enerdze na badaniach zjawić - oznajmiła Magda.
- WOW! Tak wcześnie! WOW! - zaśmiała się Paulina.
- Tylko nie mów tacie, bo pomyśli, że już tak zostanie, a to tylko faza przejściowa!
- Powiedzmy, że tego nie słyszałam - westchnęła macocha.
- Jak tam sobie chcesz!
- Chciałabym żebyś się więcej uczyła i starała w szkole.
- No i na chceniu się skończy - wyszczerzyła się Magda.
- A weź idź już! - pokręciła głową.
- Okeeej.
Magda poszła do swojego pokoju i odrobiła lekcję. Potem zaczęła się zbierać do wyjścia. Poszła do kuchni i nalała sobie wody.
- Miałam chodzić o kuli, a nie chodziłam w ogóle. Trener będzie zły czy bardzo zły? - spytała Pauliny.
- Sądzę, że zajebiście bardzo mega zły, ale tak tylko przypuszczam - oznajmiła szatynka.
- A to chyba niedobrze.
- Powiem ci, że nawet bardzo.
- Eeeee... trudno taki chuj!
- Magda... weź wyjdź...
- A zamknąć drzwi? - zaśmiała się.
- Tak.
- Dobra spadam!
- Pa!
Blondynka wyszła z domu i poszła w stronę Energii po drodze spotykając Muzaja.
- Hej Mała! - przywitał się ze śmiechem.
- Mała to może być twoja pała, a tak w ogóle to, że ty jesteś wielkoludem to nie znaczy, że ja jestem niska zapamiętaj!
- Okej, okej tylko nie bij! - zaczął się śmiać.
- No nie wiem, nie wiem... Zastanowię się - Magda również zaczęła się śmiać.
- Gdzie ty w ogóle idziesz?
- Na badania do Energii. Trzymaj kciuki, żebym mogła jak najszybciej wracać na boisko!
- Sorry, nie będę, bo trochę trudno się funkcjonuje trzymając kciuki cały czas!
- Jesteś głupi.
- Dzięki za komplement!
- Spoko! Dobra ja idę, bo zabiję podwójnie - mrugnęła do niego.
- Do zobaczenia!
Po pięciu minutach doszła do hali. Przywitała się z ochroniarzem i poszła w stronę gabinetu fizjoterapeuty. Zapukała, a gdy usłyszała "Wejść!" weszła do środka.
- Dzień dobry! - przywitała się.
- Cześć Magda! - odpowiedział jej trener, który czekał na nią wraz z fizjo.
- Od razu spytam. Chodziłaś o kuli? - rzucił jej powątpiewające spojrzenia pan Sławek.
- Ymmmm... nie.
- I co ja mam z tobą zrobić? - zadał jej kolejne pytanie fizjoterapeuta.
- Powiedzieć mi jak szybko wrócę do trenowania? - zasugerowała.
Mężczyzna kazał jej pochodzić, poskakać i porobić inne tego typu rzeczy.
- Jakiś tydzień i możesz wracać do niezbyt intensywnego treningu. Po półtorej już możesz normalnie zacząć trenować - orzekł.
- Jest! - ucieszyła się Magda.
- W końcu! - ucieszył się również trener.
Magda i pan Sławek popatrzyli na niego zdziwieni.
- No co? Karolina jest nominalną przyjmująca i jest świetna na przyjęciu, ale na ataku nie czuje się zbyt dobrze, a drugiej atakującej nie mamy oprócz ciebie Magda - powiedział.
- To miło - uśmiechnęła się. - To mogę już iść?
- Możesz. Staw się na badania za około tydzień dokładnie dzień przed "za półtora tygodnia" - poinformował ją jeszcze trener.
- Jakie znowu badania? - spytała.
- No wiesz wzrost, waga, pobieranie krwi i inne straszne rzeczy - wyręczył trenera pan Sławek.
- Aaaa to spoko. Do widzenia! - pożegnała się Magda.
- Do zobaczenia!
Była bardzo szczęśliwa, że w sumie niedługo będzie mogła wrócić do treningów. Gdy weszła do domu od razu otrzymała trzy pytania "I co?" równocześnie.
- Za półtora tygodnia wracam do normalnego trenowania, a za tydzień do takiego niezbyt intensywnego.

-------------------------------------------------------------------
Krótki, bo krótki, ale jest! Przepraszam, że tak długo, ale nauczyciele chyba mnie nie lubią xd Pomysł na następne 2 rozdziały, więc może jakoś szybciej niż ten będę je pisać :) Mam nadzieję, że się podoba i zapraszam do komentowania ;)
6 komentarzy = 18 rozdział :))
PS Dziękuję za ponad 2000 wyświetleń! :*

7 komentarzy:

  1. hehe. mała kopia Magdy;) super czekam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;D
    Od razu zapraszam cię dzisiaj do siebie,gdzie pojawi się dzisiaj nowy rozdział ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ! :D czekam na kolejny :)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny czekam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały *_*
    Czekam na następny :D
    Weny życze :3

    OdpowiedzUsuń
  6. czakam ba kolejny;) a ten swietny

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na 36 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń