wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 27

Przeraziła się kiedy zobaczyła godzinę na telefonie i 2 nieodebrane połączenia od taty. 22.40.
- Ja walę - podniosła się na równe nogi. - Będę martwa!
- O fuck! Odwiozę Cię, będzie szybciej niż na piechotę.
- Dobra, ubieramy się!
Szybko się ubrali, a gdy siedzieli w samochodzie do Magdy po raz kolejny zadzwonił Mariusz. Tym razem usłyszała i odebrała.
- Gdzie ty jesteś? - spytał zdecydowanie zbyt spokojnym głosem. Cisza przed burzą.
- Już jadę.
- Miałaś być w domu godzinę temu, umawialiśmy się, że kiedy masz szkołę jesteś góra 22.30, ale w wyjątkowych przypadkach.
- Wiem. Ja...
- Porozmawiamy jak wrócisz.
Ojciec zakończył połączenie.
- Kurwa. Jest słabo i to bardzo. Taki spokojny głos ma tylko wtedy, kiedy jest naprawdę zły - westchnęła.
- Kurde, sorry mogłem patrzeć na zegarek, przecież wszystko wiedziałem - popatrzył na nią ze skruchą libero.
- To nie twoja wina, a tak w ogóle patrz na drogę!
- Spokojnie. Umiem prowadzić.
- Nie wątpię - uśmiechnęła się delikatnie.
- Mam nadzieję. Jesteśmy. Jakby co to zwal na mnie, najwyżej będę zabity piłką.
- Nie mogę na to pozwolić! Paa - mruknęła i pocałowała go delikatnie.
Wyszła z samochodu i ruszyła w stronę drzwi. Otworzyła je. "Uuu, nie czeka mnie tyrada w korytarzu - cóż za odmiana!" - pomyślała. Zdjęła buty i kurtkę i ruszyła do pokoju. Mariusz leżał na jej łożku. "Nie żyjesz Magda" - podpowiadała jej podświadomość.
- O której miałaś zamiar przyjść? 24? 2? A może w ogóle? - spytał Wlazły unosząc brew pytająco.
- Bo... Ja się po prostu zasiedziałam... - spuściła wzrok.
- Taaaaaaak. A telefon po co ci? Żeby robić sobie zdjęcia?
- Nie słyszałam...
- Ciekawe co takiego robiłaś, że nie słyszałaś?
- Wyobraź sobie, że można robić coś innego niż to co sugerujesz! - jej oczy pociemniały.
- Ja nic nie zasugerowałem - znowu zbyt spokojnie. - Ale wiesz. Ja dotrzymuję obietnic, masz szlaban.
- ZA CO?
- Tak się umawialiśmy.
- Mam rocznikowo 17 lat, jestem prawie pełnoletnia! Nic takiego nie zrobiłam!
- PRAWIE to jednym palcem w dupie, a drugim PRAWIE! Masz 17 lat, jesteś pod moją opieką jeszcze rok, a może byś pomyślała, że ja też mam prawo iść wcześniej spać, a nie czekać na ciebie i się zastanawiać co robisz!
- Jak długo mam ten szlaban, który jest kompletnie z dupy?
- Zastanowię się, na razie do odwołania.
- Co? Tato, proszę cię! Bez przesady!
- Nie proś mnie. A teraz przebieraj się w piżamę i idź spać, masz jutro na 8 do szkoły jakbyś nie wiedziała! - Mariusz podniósł się z łóżka i wyszedł.
- Zajebiście kurwa - mruknęła jeszcze Magda i usiadła na łożku.
Wysłała jeszcze SMSa do Kacpra.
Do : Piechuuu <3
Szlaban. Do odwołania. Za co?

Od : Piechuuu <3
Ale jak do odwołania???????????

Do : Piechuuu <3
Tak z dupy.

Od : Piechuuu <3
:(((( Może Ci skróci?

Do : Piechuuu <3
Jak mi nie skróci to sama sobie skrócę. A teraz dobranoc, rano trzeba wstać i iść do tego zwalonego więzienia.

Od : Piechuuu <3
Dobranoc, miłego dnia w szkole ^^ <3

Do : Piechuuu <3
To nie było śmieszne! Dobranoc jeszcze raz <3 :/

Przebrała się w piżamę i położyła się spać. Śniło się jej, że musi atakować tysiąc piłek pod rząd. "Standard" - uznała, gdy obudziła się o 7. Ubrała się w zwykle jeansy i bluzę z napisem "Nie jestem statusem na fb - nie musisz mnie lubić". Zeszła do kuchni przy okazji patrząc co za wiadomość przyszła do niej.

Od : Piechuuu <3 
Księżniczka wstała? ;*

Uśmiechnęła się wchodząc do kuchni i szybko odpisała.

Do : Piechuuu <3 
Wstała ;* Widzę, że książę też??

Od : Piechuuu <3
No pewnie :)

Wzięła wodę i wróciła do swojego pokoju nie zwracając uwagi na wchodzącego Mariusza. Spakowała wszystkie rzeczy potrzebne do szkoły i poszła ogarnąć swoje włosy oraz makijaż. Ubrała kurtkę i buty. Wyszła z domu bez słowa. Szybko dotarła do szkoły i od razu wiele par oczu zwróciło się na nią. 
- Ooooooo! Madzia! Jak tam? Jak długo będziesz kręcić z tym... Jak mu tam? Piechockim? - Sandra W. 
Magda nie zwróciła na nią uwagi i poszła do szatni. Następnie udała się pod klasę, a brunetka dalej jej dogadywała. Wlazły zajęła się rozmową z Fabianem starając się nie zwracać uwagi na Wielińską.
- Zamknij pizdę - rzucił w końcu do Sandry zirytowany kolega.
- Dzięki - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.
- Luz. Ona mnie wpienia.
- Nie tylko ciebie, uwierz!
- Wierzę - wyszczerzył się.
Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy zaczęli byc głośniej. Przyszła pani i kazała im się uciszyć po czym wpuściła ich do klasy. Zrobiła im niezapowiedzianą kartkówkę (z matmy). Magda miała kompletne zero w głowie i oddała pustą kartkę. "Zajefajnie. Teraz to mogę pomarzyć o szybkim zakończeniu szlabanu!". Reszta lekcji minęła szybko. 
- Kurde, teraz trzeba iść na to cholerne przygotowanie do licealiady - mruknęła Marlena. 
- No masakra! Jeszcze z tym starym grzybem - jęknęła Magda.
Szły na salę gimnastyczną, kiedy jak z podziemi wyrósł Emil. 
- Marlena mógłbym chwilę porozmawiać sam na sam? - spytał.
- Yyyyy... Tak - powiedziała niepewnie koleżanka i odeszła. 
- Co ty chcesz znowu? - spytała blondynka zniecierpliwiona. 
- Co ja mam czego on nie ma? 
- Wiesz on ma mózg. I imię - jej oczy w tym momencie były prawie czarne. 
- Ja nie odpuszczę.
- Nie dotykaj mnie! - zaprotestowała, kiedy jego dłoń znalazła się na jej udzie. - Wiem, że chcesz mnie zaliczyć i się wszystkim pochwalić, ale sorry to ci nie wyjdzie! 
- Nie bądź taka pewna! - powiedział i odszedł. 
Atakująca usiadła na ławce. "Co to miało być? Co miało znaczyć "Nie bądź taka pewna"?" - pytania piętrzyły się w jej głowie. Szybko wstała i ruszyła do szatni.
- Co chciał? - spytała Marlena.
- Nic, spławiłam go - uśmiechnęła się. 
- To dobrze! 
Dziewczyny przebrały się i ruszyły na salę. Tak jak Magda się spodziewała trener Modrzew miał do niej pretensje jak zawsze. "Boże, rusz się szybciej w tej obronie, a nie stoisz jak święta krowa! Stoisz do przyjęcia jak pokraka!" I tym podobne. Po 1,5 godzinie Magda miała zdecydowanie dość. Szybko przebrała się w swoje ubrania i pognała do domu, żeby wziąć rzeczy na trening z klubem. Przed wejściem spotkała Zosię i Darię. Razem ruszyły w stronę szatni. Zosia otworzyła drzwi i szybko je zamknęła.
- Zosia, co tobie? - spytała Magda.
- Mela! Siedzi sobie na ławce przebrana jak gdyby nigdy nic! Ja tam nie wejdę! 
- Jak to MELA? - spytała Daria. 
- Normalnie! 
- Jaka Mela? 
- Nasza była atakująca. Miała kontuzję i miała wyjechać w pizdu! 
- Ale czemu jesteś taka zła?
- Bo ta.. dziwka, przespała się z moim chłopakiem! 
- I z moim też! 
Zosia i Daria wściekłe ruszyły w stronę boiska. Na parkiecie rozciągali się siatkarze. Popatrzyli na Magdę pytająco, a ona tyłków wzruszyła ramionami.
- TRENERZE, może mi trener WYTŁUMACZYĆ CO. ONA. TU. ROBI? - zła Zosia. Nie dobrze. 
- Kto?
- Niech trener nie udaje głupka! Ta suka! 
- Zosia, hamuj się - położyła jej rękę na ramieniu Magda. 
- Nie będę się hamować! - odburknęła.
- Nie mamy drugiej atakującej. 
- Ale nikt nie chce dziwki w drużynie - zgromiła trenera wzrokiem Daria.
- Mamy Magdę! 
- Ja wiem, że Magda to Magda, tak jak Bóg to Bóg*, ale ma problemy z plecami - tłumaczył spokojnie trener.
- Chu...
- Zosia! Spokój - upomniała ją Magda. 
- Nie chcemy jej w drużynie!
- Dajcie jej drugą szansę, jeśli znowu będzie taka sytuacja jak wcześniej, wtedy podejmiemy odpowiednie kroki, rozumiemy się?
- To szybko będzie trzeba je podjąć - odburknęła Zosia, po czym odwróciła się na pięcie i razem z Darią odeszła. 
Magda patrzyła zdezorientowana na trenera, ale po chwili wzięła przykład z dziewczyn i poszła do szatni. Dogoniła je i spytała :
- Ona serio jest taka sukowata?
- Nie chcę cię nastawiać, sama zobaczysz. 
Zosia odetchnęła głęboko i otworzyła drzwi szatni. 
- O! Mela, jak miło cię widzieć - powiedziała głosem ociekającym jadem. 
- Nawzajem. A kto to? - popatrzyła z pogardą na Magdę. 
- Magda Wlazły - podała jej dłoń z niechęcią. 
- Mela Rosa. Fiu, fiu, fiu, taka sława w drużynie, królowa siatkarskiego internetu i córka MVP Mistrzostw Świata? - zmierzyła ją wzrokiem. 
- We własnej osobie, ale zapomniałaś dodać "100 razy lepsza siatkarka niż ja" - zgromiła ją wzrokiem Justyna. 
Mela wyszła z ironicznym uśmiechem na ustach, a dziewczyny zaczęły się przebierać.
- Nie chcę jej w drużynie - mruknęła Iza.
- I ja - powiedziały wszystkie równocześnie.
- Zadziałała mi na nerwy jednym zdaniem - warknęła Wlazły. 
- Te jej włosy, cała ona! Wygląda jak jakaś lafirynda, ale facetom się podoba, lepiej uważajcie na swoich - mruknęła Zośka. 
- Ładna to ona może jest, ale mózgu nie ma - skwitowała Daria.
- Oj, nie - pokręciła głową połowa osób obecnych w szatni. 
Gdy wszystkie były przebrane poszły na boisko. Mela odbijała tam piłką, a połowa siatkarzy Skry ("ile można się rozciągać?" - pomyślała Magda) patrzyła na jej "dolny tył" i "górny przód". Kacper, Mariusz i Winiar (na swoje szczęście) nie patrzyli w jej kierunku. 
- No w końcu! Ile można na was czekać? Jedna Mela była punktualnie - spojrzał na nie groźnie trener. 
- Niech ją teraz trener wychwala pod niebo - Magda mogła się założyć, że z uszu Zosi zaraz zacznie lecieć para. 
- Zacznijcie rozgrzewkę. Mela 2 kołeczka mniej. 
Rosa wyszczerzyła się. "Na nią trzeba uważać" - pomyślała atakująca. 
- Dlaczego ty jej aż tak nienawidzisz? - spytała Zosi. 
- Chyba już mówiłam. 
- Rozumiem, ale to nie wszystko prawda?
- Ona była moją najlepszą przyjaciółką. Razem chodziłyśmy na zakupy, znała moje wszystkie sekrety, byłyśmy zawsze razem w pokoju i w parze. 
- Co ty pieprzysz? 
- Nie pieprzę! Wyobraź sobie, jakbym ja się teraz przespała z tym twoim chłopaczkiem, a potem powiedziała "sorry, tak jakoś wyszło". 
- Idiotka z niej. Trzeba ją wykurzyć.
- Z ust mi to wyjęłaś. Przywal jej dzisiaj piłką, okej?
- Nie ma problemu - wyszczerzyła się. 
Trening minął w miarę szybko, ale Mela już nieźle podpadła Magdzie. 
- Ale ona jest słaba - mruknęła Magda przy rozciąganiu.
- Wiem, zwaliła nam ćwierćfinały rok temu.
Zosia szybko się zmyła, żeby "nie musieć oglądać jej ryja" jak to określiła. Magda poszła do domu. Padała z nóg i co gorsza znów powracał ból pleców. "No chyba nie teraz" - jęknęła w duchu. Przed samym wejściem do domu dostała SMSa.

Od : 432-543-654 (numer lelawy, nie dzwonić)
Co tam piękna? Dalej jesteś pewna swego? Cichy wielbiciel 

Odpieprz się Emil! 

Zaczynała się bać, co on odwalał? Po jej głowie chodziło pytanie czy komuś powiedzieć czy nie. Wybrała drugą opcję.  Weszła do domu i zdjęła buty. 
- Cześć - przywitała się niemrawo, myśląc cały czas o słowach i SMSach od kolegi.
- Cześć - Mariusz popatrzył na nią ze zdziwieniem, ale ona nawet tego nie zauważyła. - Coś nie tak?
- Mam szlaban do odwołania, super - wykręciła się szybko. Za szybko.
- Ale nie tylko o to chodzi. 
- Wszystko okej! - warknęła i szybko weszła do pokoju.
- Magda! - Mariusz wszedł za nią.
- Daj mi spokój, okej? Mam też swoje sprawy!

* wykorzystanie cytatu Hectora Berlioza : "Bach to Bach, tak jak Bóg to Bóg" 
------------------------------
Chyba wyszedł długi? :D Wprowadziłam nowe ważne (w przyszłości) wątki, wiecie o co chodzi? Z góry przepraszam za błędy - pisany na telefonie. Zachęcam do komentowania ;D
7 komentarzy = 28 rozdział :D



17 komentarzy:

  1. Magda musi uważać na nową ,,koleżanke ale mam nadzieje że zbytnio nie namiesza w życiu Magdy

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i niech Magda lepiej uważa

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu podzialała mi na nerwy ta Melka -.- Jest z typu tych ludzi, którzy nie muszą się odzywać, a i tak wkyrza wszystkich dookoła. Magda,musi na nią uważać.
    I jeszcze ten cały Emil. Skoro Magda nie chce z nim to niech spada a nie.
    Zapraszam na 70 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Bombowy rozdział czekam na następny L

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodaj prosze nastepny! :-) ale Wlazły surowy jako tatuś PRAWIE 17 -latki xdd
    ps. moj kom. Jest 7 ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :D
    Melka pewnie dużo tutaj namiesza, coś mi się tak wydaje. Ale nie uważam, żeby Magda miałby się obawiać, że ona zniszczy jej relacje z Kacprem czy coś.
    Pozdrawiam i czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie lubię tej Melki. Czy ona na naprawdę jest aż tak potrzebna w zespole? Przecież może ją zastąpić Zośka :D
    Ten Emil jest bardzo irytujący. Mógłby dać sobie spokój.
    Coś mi się wydaje, że bardzo tu namieszasz. Ale jakby co to ja wolę sielankę :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. 71 na zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecież ty go chyba kochasz? Właśnie "chyba". To jest kluczowe słowo.
    Jesteś taka głupia, bo nie wiesz czy kochasz czy nie? A może ty nie potrafisz kochać? Nie potrafisz tylko jeszcze o tym nie wiesz. Powiem ci tylko jedno: Zdradzisz go.Ale nie jeden raz...-Oto część mojego prologu. Właśnie zaczynam. Mam nadzieję, że cię zachęciłam i wejdziesz, zobaczysz. Będzie mi bardzo miło.
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/
    Pozdrawiam Kamka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na I rozdział :*
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/2015/04/rozdzia-i.html

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest świetne *.* Mariusz taki idealny tatuś. Czasem zrobi awanturę, ale widać po tym jak bardzo kocha Córę :) zapraszam do siebie http://jedenkrokwystarczydoszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszamy na nowy rozdział na: http://poki-jestes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. 72 na zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com i 5 people--help.blogspot.com :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny blog znalazłam go przez przypadek i zostaje na dłużej
    Antosia

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na II rozdział
    http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/2015/04/rozdzia-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeeej!
    Nadrobiłam rozdziały! Wreszcie!
    To tak: Mariusz jako ojciec wymiata! :D Jest genialny! Arek to samo!
    Jaki słodziak! I jak szybko się uczy ripostować! Geniusz! :D
    Mela... Eee... eee. tak. (tyle w jej temacie).
    Szkoda mi Magdy, bo widocznie dużo przeszła rok temu, a teraz jeszcze ta
    Mela się pojawiła i z pewnością namiesza w życiu Kacpra i Magdy.
    Buziaki! :*

    Walczycomilosc.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń