- Znowu będziemy musiały biegać - przewróciła oczami libero.
- Luzik, Skrzaty kończą trening, więc może zdążymy - machnęła ręką Magda. - A jakby co to się spóźnimy i trudno.
Weszły spokojnym krokiem do hali, a następnie do szatni, w której nikogo nie było.
- Nikogo nie ma? A to dziwne! - powiedziała ironicznie atakująca.
W miarę szybko się przebrały i spokojnie poszły na parkiet. Gdy weszły, siatkarze Skry spojrzeli na nie (Mariusz oczywiście przewrócił oczami), a trener spojrzał na nich z naganą w oczach.
- Magda, Zosia powiedzcie mi, jak to jest, że wszyscy inni są punktualnie, a wy się zawsze spóźnianie?
- Nie no trenerze, na jedną piątą treningów się nie spóźniamy - wyszczerzyła się Magda.
- To taki dar! - obie pokiwały z przekonaniem głową.
- Ja wam zaraz daruję 20 kołek dookoła boiska! I 50 padów! I chyba na jedną pięćdziesiatą się nie spóźniacie - gdyby wzrok mógł zabijać to GKS nie miałby już libero i atakującej.
- To ja mam taką propozycję - zaczęła Zośka. - Dzisiaj trener nam daruje, ale nie możemy się spóźnić na dzisiejszy popołudniowy i jutrzejszy rozruch i w ogóle... A jak się spóźnimy to 50 kołek i 100 padów.
- Pojebało cię? - teatralnie szepnęła Wlazły.
- Dobrze, może tak być, ale tylko dlatego, że chcę dzisiaj szybko zacząć rozgrzewkę, żeby przećwiczyć ustawienia. I Magda wyrażaj się.
- A po co? Nie można udawać kogoś kim się nie jest, a ja nie jestem kulturalna za bardzo - rozłożyła "bezradnie" ręce blondynka.
- Boże... Widzisz i nie grzmisz - trener uniósł oczy do góry. - Zaczynajcie rozgrzewkę, na razie na jednej połowie.
- A Ufo... pana Kamila nie ma? - spytała Patrycja.
- Jest chory.
- O nie! A tak się z nim polubiliśmy! - powiedziała ironicznie atakująca.
- Magda, nie denerwuj mnie - trener spojrzał na nią groźnie.
- Nie rozumiem o co trenerowi chodzi - uśmiechnęła się szeroko.
- Bo zaraz się rozmyślę z tymi kółeczkami!
- No, przecież trener jest taki kochany i nie może tak szantażować! - ułożyła usta w podkówkę.
- Zaczynajcie już - trener udawał groźnego, ale widać było, że ledwo powstrzymuje się od śmiechu.
Magda ugięła się pod groźbą biegania dodatkowych kołeczek i zaczęła z dziewczynami rozgrzewkę. Po tym przez 30 minut ćwiczyły zagrywkę. Potem zagrały mecz i przećwiczyły ustawienia. Na końcu rozciąganie. W tym czasie trener powiedział :
- O 15.30 widzę was przebrane i gotowe do treningu! I nie chcę widzieć spóźnień. Magda, Zosia zrozumiano?
Obie pokiwały głową. Razem ruszyły do szatni. Rozmawiając o nadchodzącym meczu przebrały się i wyszły na dwór. Mówiły wszystkie naraz (no, może poza Helą), więc ludzie patrzyli na nie z naganą.
- Ej, ja muszę powoli iść, bo szlaban mam i ten, zaraz będzie problem, że mam od razu wracać - przewróciła oczami Wlazły.
- Biedna Magda, taka młoda, że jeszcze niepełnoletnia i szlabany dostaje! - odpowiedziała na to Zosia.
- Nawet. Mnie. Nie. Denerwuj - rzuciła libero mordercze spojrzenie. - To pa laski i do potem!
- Paaaa! - krzyknęły wszystkie.
Blondynka odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę domu. Weszła do domu, ale nikogo nie było.
- Pewnie poszli na spacer. No to luz - pomyślała.
Wykąpała się i poszła do salonu. Włączyła powtórkę ostatniego meczu PlusLigi i napisała SMSa do Kacpra.
Do : Piechuuu <3
Co tam słychać u mojego drugiego ulubionego libero?
Od : Piechuuu <3
Ej! A kto jest pierwszy?
Do : Piechuuu <3
Wujek Igła, sorka :p
Od : Piechuuu <3
Dobra, niech będzie! U mnie nudno i zdycham po treningu:( a co u mojej ULUBIONEJ atakującej?
Do : Piechuuu <3
Dziękuję ;3 bo się zarumienię xD ja jestem forever alone w domu, bo reszta poszła na spacer. Chcesz mnie odwiedzić?
Od : Piechuuu <3
A podobno masz szlaban?
Do : Piechuuu <3
Mam szlaban na WYCHODZENIE :3
Od : Piechuuu <3
No to będę za 10-15 minut ;*
Do : Piechuuu <3
Daję okejkę i czekam ;*
Faktycznie, po plus minus 10 minutach zadzwonił dzwonek. Magda otworzyła, oczywiście za drzwiami stał libero.
- Cześć piękna - uśmiechnął się szeroko.
- Witam - odpowiedziała. - Ciekawe, w którym miejscu piękna?
- W każdym.
- Wchodź i nie kłam, bo ci nos urośnie.
Kacper wszedł i zamknął drzwi.
- Naprawdę myślisz, że kłamię? - chłopak zdjął buty i kurtkę, więc nie patrzył na nią.
- Mówisz tak każdej dziewczynie - spojrzało na niego powątpiewająco.
- Nie - spojrzał jej w oczy i odgarnął włosy z twarzy.
- Tak - uciekała wzrokiem.
- Nie spotkałem jeszcze dziewczyny, której mógłbym to powiedzieć - jakby na potwierdzenie tych słów pocałował ją.
- Chyba powinieneś mieć na imię Czaruś - uśmiechnęła się, kiedy się od siebie oderwali.
- A ty... Nie wiem - powiedział po chwili zastanowienia.
- Chodź, nie będziemy stać w korytarzu - pociągnęła go do swojego pokoju.
- A mi się w tym korytarzu podobało - wyszczerzył się.
Magda tylko przewróciła oczami i rzuciła się na łóżko.
- O której jutro gracie? - spytał Kacper kładąc się obok Wlazłej.
- 16. A wy o której wyjeżdżacie, bo nawet nie wiem?
- 10 - westchnął.
- Co tak wzdychasz?
- Muszę dobrze zagrać.
- I tym się przejmujesz? - uniosła się na łokciach i spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Ja też muszę dobrze zagrać i co?
- Wiesz przecież, że odkąd media ogłosiły mój transfer do Skry to wszyscy mówią, że to nepotyzm - skrzywił się. - Ja prawie nie mam marginesu błędu.
- Nie przejmuj się i pokaż wszystkim, że to nie jest przypadek ani tym bardziej żaden nepotyzm, że tu jesteś. Kraj piękny tylko ludzie kurwy, pamiętaj.
- Wiesz co? Chyba cię kocham - przyciągnął ją do siebie.
- Ja ciebie chyba też - spojrzała na niego uważnie.
Oboje zamilkli, a Magda położyła głowę na piersi libero. Po jakichś 15 minutach ciszy słychać było otwieranie drzwi.
- O nie - mruknęła.
- A było tak idealnie - powiedział Kacper bawiąc się długimi włosami blondynki.
- Dobra, może tata zapomni o swoim drugim dziecku i da sobie spokój z wbijaniem tutaj.
- To raczej nie... - Piechocki nie zdążył dokończyć, bo otworzyły się drzwi od pokoju i jak wryty stanął w nich Mariusz.
- Jak widzisz żyję i mam się dobrze, więc możesz już wyjść i zamknąć drzwi - uśmiechnęła się Magda niewinnie.
- Ale... Ale... Przecież ty masz szlaban - Wlazły patrzył na córkę oczekująco.
- Zgadza się. Mogę chodzić do szkoły, na treningi i mecze, a tak poza tym mam być w domu. No to jestem, jak widzisz.
- To prawda Mario, sam tak powiedziałeś, więc wyjdź i nie przeszkadzaj im - mrugnęła do nich Paulina. - A następnym razem bardziej precyzuj swoje szlabany i tak dalej.
Mariusz pokręcił głową z niedowierzaniem, ale wyszedł i zamknął drzwi.
- Nono, Paulina nieźle go wytresowała - zaśmiała się.
- Słyszałem! - usłyszeli przytłumiony głos Mariusza.
- No i dobrze! - powiedziała Magda pod nosem. - Trzeba wstawać, bo za... 40 minut trening...
- A perspektywa 100 padów i 50 kółeczek nie jest zbyt przekonująca? - przerwał jej Kacper.
- Dokładnie - mrugnęła do niego.
- No to chodź - złapał ją za ręce i pociągnął do góry. - To będzie szok, punktualna Magda.
- Ej! Ja jestem punktualna... czasem!
- Czasem... - zaśmiał się Piechocki. - Idziemy.
Magda wzięła swoją torbę treningową. Po chwili już szli w stronę Energi. Gdy doszli pod halę Kacper złączył ich usta, po czym powiedział :
- A perspektywa 100 padów i 50 kółeczek nie jest zbyt przekonująca? - przerwał jej Kacper.
- Dokładnie - mrugnęła do niego.
- No to chodź - złapał ją za ręce i pociągnął do góry. - To będzie szok, punktualna Magda.
- Ej! Ja jestem punktualna... czasem!
- Czasem... - zaśmiał się Piechocki. - Idziemy.
Magda wzięła swoją torbę treningową. Po chwili już szli w stronę Energi. Gdy doszli pod halę Kacper złączył ich usta, po czym powiedział :
- To tak na pożegnanie, bo raczej poza wieczornym treningiem się nie zobaczymy.
- To tak na szczęście - odwróciła libero tyłem i dała mu kopa (kolanem, oczywiście).
- To teraz na pewno wygramy!
- Nie ma innej opcji - mrugnęła do niego.
- Ej, ja też Ci muszę dać kopa.
- To trochę zabrzmiało dziwnie.
- Wiesz o co chodzi!
Kacper "kopnął" Magdę i pożegnali się. Gdy weszła do szatni, były tam 4 dziewczyny.
- Magda? Czy mnie oczy mylą?! - zaśmiała się Daria.
- To nie śmieszne! - Magda zgromiła ją wzrokiem.
- No fakt, śmieszne by było jakbyś musiała biegać te kółka - odezwała się Lila.
- Taaaaak, bardzo!
- Ale Zosi jeszcze nie ma to może się spóźni i będzie biegać! - ucieszyła się Misia.
- Będzie BEKA! - zaśmiała się Natalia.
- NIE BĘDZIE! - do szatni wpadła Zosia.
- No nie! - jeknęła Magda.
- No wiesz, ty blond małpo!
- Cicho mały, rudy szympansie - obruszyła się blondynka. - Ja idę, lepiej się przebieraj, bo będziesz sama biegać.
Weszły na halę, a trener aż oczy wytrzeszczył ze zdziwienia.
- BARTEK! Zapisuj w kalendarzu! Magda jest przed czasem! - krzyknął do drugiego trenera.
- Ej! - zrobiła minę obrażonego dziecka Wlazły.
- A gdzie Zosia? - spytał trener.
- Przebiera się - poinformowała Misia.
- Jezu, czy ja śnię? - "kołcz" teatralnie usiadł na krzesełku.
- Wyjątek potwierdza regułę, trenerze - uśmiechnęła się szeroko libero wchodząc na parkiet.
- O nie! - westchnął mężczyzna. - Wszyscy są? To może wcześniej zaczniemy i skończymy.
- Nie ma Heli i... Meli - drugie imię Zosia powiedziała z wyraźnym obrzydzeniem.
- Jezu! Nie jedne się spóźniają to inne, boże - pokręcił głową trener. Heli dzisiaj nie będzie, zadzwoni pod koniec treningu i powie jak się czuję i czy jutro zagra. Jeśli tak no to ok, jeśli nie trzeba będzie wybrać jakiegoś kapitana, więc zastanówcie się.
- To zacznijmy rozgrzewkę, a Mela najwyżej się spóźni!
- Dobrze. Zaczynajcie... prowadzi Dżej.
- O nie! Tylko nie ja! - zaczęła protestować Justyna.
- Nie marudź! Lecisz Dżej, Dżej! - zaczęły od razu krzyczeć wszystkie.
- Dobra no, jeju!
Rozgrzewka trwała jakieś 40 minut (jakoś w połowie przyszła "Helunia"), potem odbijały w parach (jak zwykle). Następnie atak z prawego, lewego, zagrywka do 15 udanych pod rząd. Sam serwis zajął im 30 minut, ale trener się uparł. Potem zmieniły stronę i do 5 udanych zagrywek. Kolejne 10 minut. Następnie ćwiczyły ustawienia, ale zamiast Kapitanki, na wystawie była Lilka, a w drugim składzie Zosia, która największą bekę miała, kiedy musiała blokować. Kiedy zostało 20 minut do końca zaczęli się schodzić siatkarze Skry, którzy oczywiście zasiedli na trybunach i uważnie się przyglądali.
- Trenerze, ale jak my zagramy? - spytała się Lena.
- No właśnie, mamy jedną rozgrywająca, 2 atakujące, jedną libero, która gra dzisiaj na rozegraniu, jedną libero/przyjmującą, 3 przyjmujące i 4 środkowe? Łącznie 12 osób? - dodała Magda.
- Będzie tak. Pierwszy skład : Młoda atak, Lilka rozegranie, Dżej i Misia na środku, Lel i Rozi na przyjęciu. Nie macie libero, więc przyjmują Magda, Lena i Rozalia. Drugi skład : Mela na ataku, Zośka wystawa, Milena i Krysia środek, Paula libero i Kama, Nati przyjęcie. Napijcie się szybko i gramy, bo mamy jeszcze 20 minut.
- Ale Zosi jeszcze nie ma to może się spóźni i będzie biegać! - ucieszyła się Misia.
- Będzie BEKA! - zaśmiała się Natalia.
- NIE BĘDZIE! - do szatni wpadła Zosia.
- No nie! - jeknęła Magda.
- No wiesz, ty blond małpo!
- Cicho mały, rudy szympansie - obruszyła się blondynka. - Ja idę, lepiej się przebieraj, bo będziesz sama biegać.
Weszły na halę, a trener aż oczy wytrzeszczył ze zdziwienia.
- BARTEK! Zapisuj w kalendarzu! Magda jest przed czasem! - krzyknął do drugiego trenera.
- Ej! - zrobiła minę obrażonego dziecka Wlazły.
- A gdzie Zosia? - spytał trener.
- Przebiera się - poinformowała Misia.
- Jezu, czy ja śnię? - "kołcz" teatralnie usiadł na krzesełku.
- Wyjątek potwierdza regułę, trenerze - uśmiechnęła się szeroko libero wchodząc na parkiet.
- O nie! - westchnął mężczyzna. - Wszyscy są? To może wcześniej zaczniemy i skończymy.
- Nie ma Heli i... Meli - drugie imię Zosia powiedziała z wyraźnym obrzydzeniem.
- Jezu! Nie jedne się spóźniają to inne, boże - pokręcił głową trener. Heli dzisiaj nie będzie, zadzwoni pod koniec treningu i powie jak się czuję i czy jutro zagra. Jeśli tak no to ok, jeśli nie trzeba będzie wybrać jakiegoś kapitana, więc zastanówcie się.
- To zacznijmy rozgrzewkę, a Mela najwyżej się spóźni!
- Dobrze. Zaczynajcie... prowadzi Dżej.
- O nie! Tylko nie ja! - zaczęła protestować Justyna.
- Nie marudź! Lecisz Dżej, Dżej! - zaczęły od razu krzyczeć wszystkie.
- Dobra no, jeju!
Rozgrzewka trwała jakieś 40 minut (jakoś w połowie przyszła "Helunia"), potem odbijały w parach (jak zwykle). Następnie atak z prawego, lewego, zagrywka do 15 udanych pod rząd. Sam serwis zajął im 30 minut, ale trener się uparł. Potem zmieniły stronę i do 5 udanych zagrywek. Kolejne 10 minut. Następnie ćwiczyły ustawienia, ale zamiast Kapitanki, na wystawie była Lilka, a w drugim składzie Zosia, która największą bekę miała, kiedy musiała blokować. Kiedy zostało 20 minut do końca zaczęli się schodzić siatkarze Skry, którzy oczywiście zasiedli na trybunach i uważnie się przyglądali.
- Trenerze, ale jak my zagramy? - spytała się Lena.
- No właśnie, mamy jedną rozgrywająca, 2 atakujące, jedną libero, która gra dzisiaj na rozegraniu, jedną libero/przyjmującą, 3 przyjmujące i 4 środkowe? Łącznie 12 osób? - dodała Magda.
- Będzie tak. Pierwszy skład : Młoda atak, Lilka rozegranie, Dżej i Misia na środku, Lel i Rozi na przyjęciu. Nie macie libero, więc przyjmują Magda, Lena i Rozalia. Drugi skład : Mela na ataku, Zośka wystawa, Milena i Krysia środek, Paula libero i Kama, Nati przyjęcie. Napijcie się szybko i gramy, bo mamy jeszcze 20 minut.
- Zosia jak ja mam przyjmować, żeby to nie szło na 5 metr albo w trybuny? - jęknęła Magda.
- Nie wiem, mi to tak samo jakby, lata praktyki.
Akurat tam gdzie stały ich wody siedzieli sobie siatkarze.
- O! Wy mi powiedzcie jak mam przyjmować - wyszczerzyła się Magda.
- No więc - zaczął wujek Winiar. - Jeśli możesz, postaraj się mieć piłkę przed sobą, a nie z boku.
- Nie stawaj ani za daleko, ani za blisko, jeśli masz piłkę na wysokości klatki piersiowej to podejdź i przyjmij ją palcami albo się cofnij i przyjmij dołem - dodał Kacper.
- Ty się Magda martwisz o przyjęcie, a ja muszę bronić - powiedziała Misia.
- A ja blokować! - zaśmiała się Zosia. - Co jak co, ale nad moim metrem 60 to chyba każdy przejdzie.
- Gramy! - krzyknął trener. - Najpierw zagrywka po jednej stronie, potem dorzucam piłkę na jedną stronę, potem na drugą. Milena zagrywasz.
- O Boże nie. Przyjęcie - jęknęła Magda.
- Dawaj Magda, a nie marudzisz - zaśmiał się wujek Winiar.
Milena zagrała piłkę po prostej, czyli do strefy, w której stała Rozi. Lilka rozegrała na pipe, ale piłka po obronie przeszła na stronę atakujących. Dogranie Dżej i szybka na lewy do Magdy. Wbiła pięknego gwoździa atakując nad Zosią.
- Magda, od teraz masz zakaz atakowania po prostej, jeśli masz tam
Zosię - powiedział trener.
- Okej. Ale i tak 1:0! - odpowiedziała Wlazły.
- Hej opa!
- Co za zapłon Misia, nie ma co! - zaśmiała się Magda.
- Uwaga, rzucam piłkę!
Trener rzucił piłkę w okolice 15 metra, na stronę drugiego składu. Pauli udało się dograć w okolice 7 metra, Zosia wystawiła wysoko na 2 linię. Czapa. 2:0.
Teraz trener rzucił piłkę w ich stronę. Misia próbowała dograć jak najdalej w stronę boiska, ale wyszło to tak, że poszła w stronę trybun. 2:1. Zrobiły przejście i zagrywała Lena. Przyjęcie się nie udało i Magda dostała prezencik, który wykorzystała. Grały do 15. Wygrał zespół Magdy do 11.
- Dziewczyny, Meli jutro nie będzie, bo ma zapalenie płuc, Lilka ją zastąpi na wystawie. Kto będzie kapitanem jutro? - spytał trener. Siatkarze Skry spojrzeli z jeszcze większym zaciekawieniem.
Spojrzenia prawie wszystkich dziewczyn skierowały się na Magdę. Gdy ogarnęła o czym myślą, od razu zaprotestowała.
- O nie! Nawet o tym nie myślcie!
- Trenerze, ja myślę, że Magda się nadaje - wyszczerzyła się Zosia.
- Co inne na to? - trener popatrzył po wszystkich.
- Mi pasuje! I mi! Mi też! - rozległo się dookoła.
- No nieeee! Ja się nie nadaję - jęknęła Magda. - Ja zawsze zapominam tego protokołu i zawsze się denerwuję i kartki się sypią wszędzie!
- Nie przesadzaj - poklepała ją Dżej.
- Czyli Magda kapitan, okej, zatwierdzone - uznał trener. - Rozciagnijcie się i jesteście wolne. Jutro rozruch 9.30, przed meczem macie być o 14 chyba, ale to jeszcze jutro wam powiem.
- Dooobrze!
- Nie dobrze - lamentowała Wlazły.
- Nie marudź! - "strzeliła" ją w głowę Zosia.
------------------------------------
Zabijcie mnie! Podam Wam nawet adres i wszystko! Po prostu załamka, zawodzę, nawet rozdziału nie potrafię sklecić jeju;( co ja tu w ogóle robię? Mam nadzieję, że ktoś to jeszcze będzie czytać :( biorę się za siebie (czyt. pisanie) i teraz nie ma zmiłuj, że zmęczona czy coś, przynajmniej jeden rozdział na tydzień/góra półtora, co Wy na to? Kończy się PlusLiga, więc będzie pewnie więcej czasu na pisanie. Brawo dla Asseco za mistrza i dla Lotosu za wicemistrza! A jak myślicie kto będzie brązowy? Skra czy Jastrzębie? Ja myślę, że Skra:) oczekujcie kolejnego rozdziału (+ Liebster Award, bo dostałam drugą nominaję, ale nawet nie mam czasu, żeby odpowiedzieć na pytania i wgl)! Pozdrawiam i trzymajcie kciuki za moją poprawę! Pozdrawiam ;*
świetny rozdział ;3 Udanej majówki
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, nie martw się, ja też się ostatnio często spóźniam więc cie rozumiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;**
79 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com :)
Usuńnie zły rozdział nie wyobrażam sobie Magdy jako kapita no ale zobaczymy jak to będzie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że już wróciłaś po dość dłuższej przerwie :)
Haha, ciekawe jak Magda sprawdzi się w roli kapitana, bardzo mnie to ciekawi :D
Oj Mariusz, no i widzisz, musisz długo planować swoje kary, żeby potem nie wychodziło tak jak teraz :D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie -
http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/
Co ty gadasz tam? :o Przecież rozdział genialny! :D
OdpowiedzUsuńMagda kapitanem? :D No ciekawie będzie na tym meczu, nie powiem, że nie :D Jak się kartki posypią, to bedę mieć taką beke! :D
Buziaki :*
PS Zapraszam do mnie na: http://walczycomilosc.blogspot.com/ :)
79 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńhttp://nieznane-uczucie.blogspot.com/ coś nowego świeżego - duet
OdpowiedzUsuńpo cholernie długim czasie.. http://gdzie-sa-granice.blogspot.com/ zapraszam na Siódemkę. :)
OdpowiedzUsuńRozdział swietny !
OdpowiedzUsuńJak wszystkie zresztą ^^
zapraszam do siebie :) http://dopoki-oddycham.blogspot.com/